...czyli za zakrętem umysłu.
Dziwna rzecz mi się przydarzyła.
Otóż śniła mi się piosenka, a raczej cały teledysk. Pozwoliłem sobie sprawdzić cóż to była za piosenka - Na raz, by Moosak & Duże Pe (w każdym razie tak podaje YT). Rzecz dziwna, gdyż nie słucham tego typu utworów... Skąd taki sen? Skąd taka pieśń? Z tramwaju... miałem ostatnio przyjemność jechać z młodzieżą słuchająca radośnie i głośno miedzy innymi tego kawałka. Zapamiętałem tylko tytuł. I tu następna dziwna rzecz: pamiętam bardzo dobrze, że tekst w śnie był spójny i logiczny, choć - co sprawdziłem przesłuchując piosnkę w sieci - niezgodny z oryginałem.
Zastanowiło mnie to, bo nie jestem specjalnym miłośnikiem poezji i rymów, a mimo to mój umysł we śnie napisał mi tekst, podpiął pod cudzą muzykę, dołączył sugestywną i klimatyczną choreografię i wykonał całość...
Jak widać, mózg ma całkiem spore możliwości i wielka szkoda, że nie jesteśmy w stanie dotrzeć do podświadomości i sprawdzić co ona tam kombinuje. Gdyby to było możliwe pewnie już dawno potrafilibyśmy się teleportować, a leki na raka czy inne HIV/AIDS byłyby dostępne w każdej aptece.
### a innym razem...
Siedzę sobie na balkonie (a mieszkam wysoko) i włazi mi jakiś kot. Nie lubię towarzystwa, no to cap futrzaka i myk za balkon... A ten mi znów włazi, to ja go znów wyrzucam. Za czwartym razem zanim się biedaka pozbyłem to "dla pewności" roztłukłem o płytę balkonową... po czym pięknym, zamaszystym ruchem... Wrócił mimo to. Ledwo się wdrapał i wyglądał strasznie, ale wrócił....
Nie jestem specjalnym miłośnikiem zwierzaczków (zwłaszcza bidulków trzymanych w blokach), ale takich zachowań (nawet w snach) bym się po sobie nie spodziewał. Może to podświadoma informacja: choćby było nie wiem jak źle, nie próbuj się "wykończyć", bo i tak ci się to nie uda... ;)
###a innym razem...
Tego jeszcze nie grali. Rzadko miewam sny, ale nawet jeśli, to akcja zawsze ma miejsce w rzeczywistych miejscach. Tym razem nie. Tym razem biegałem radośnie po świecie znanym z gry The Elder Scrolls V: Skyrim...
No i tak sobie chodziłem tu i tam i nagle dostałem od jakiegoś gówniarza (postacie były rzeczywiste, a nie jakieś tam NPCe...) kijem w twarz (centralnie, bezczelnie i mocno). Po dłuższej chwili słyszałem jak ojciec dzieciaka - de facto bardzo znany polski wokalista - udzielał mu reprymendy. Ale nie byle jakiej! Niestety nie pamiętam, jak to szło, ale zapewniam, że po przebudzeniu, gdy jeszcze pamiętałem całe zdanie byłem w totalnym szoku. Złożone po prostu perfekcyjnie. Tym bardziej zdziwiłem się, gdy na końcu tej reprymendy znalazła się konkluzja, że za to co zrobił będzie miał obniżone spożycie lodów ;)