Kiedy zaczynałem swą edukacyjną przygodę moje pismo było całkiem ładne i czytelne. Gdy po latach wygrzebałem gdzieś stare zeszyty, zrobiło mi się przykro, kiedy zobaczyłem tę różnicę...
Od dawna tłumaczyłem sobie, że jakość mojego pisma spadała wraz ze wzrostem tempa pisania. Pod tym względem zawsze byłem z siebie dumny - kiedy w szkole ktoś coś dyktował zwykle byłem jedynym, któremu nie trzeba było niczego powtarzać, zawsze zdążyłem zanotować od razu.
Niedawno jednak przypomniałem sobie, że nigdy nie lubiłem, gdy nauczyciele zaglądali mi przez ramię, jak to zwykle mają zwyczaj czynić. Zawsze bałem się, że jeśli coś źle zapisałem lub obliczyłem nauczyciel to wychwyci i będzie wstyd na całą klasę. Ten fakt uświadomił mi, że moje brzydkie pismo wcale nie musi być efektem dużego tempa pisania, a raczej sposobem na minimalizację niepożądanych następstw sytuacji, gdy ktoś moje pismo odczyta... poprzez minimalizację skutecznych prób odczytania mojego pisma.
Jednocześnie zaznaczam, że nigdy nie konsultowałem się ze specjalistą, więc nie wiem czy moje pismo kwalifikuje się pod dysgrafię, wiem natomiast, że czasami nawet ja mam problem z jego odczytaniem.
niedziela, 7 sierpnia 2016
czwartek, 28 stycznia 2016
Wymiana dowodu osobistego za pośrednictwem EPUAP i aktualizacja numeru dowodu w mBanku
Nadszedł w końcu ten czas, kiedy ważność dowodu osobistego się kończy i trzeba wyrobić nowy.
Nie jestem miłośnikiem urzędów i papierów, więc postanowiłem załatwić to elektronicznie, przez portal EPUAP. Jest to o tyle wygodne, że szybko można wypełnić wniosek (część danych jest pobierana automatycznie, więc wypełnia się mniej niż na papierze). Dołącza się zdjęcie w postaci pliku i tyle. Trzeba tylko zwrócić uwagę na wielkość zdjęcia. Kopia cyfrowa, którą dostałem od fotografa miała mniejszy rozmiar, niż jest wymagane (kto by pomyślał, że fotograf daje plik ze zdjęciem do dowodu z przeznaczeniem pod ewentualny późniejszy wydruk i stąd różnica w wymiarach...), więc urząd mnie powiadomił i po przeskalowaniu odesłałem plik mailem.
Potwierdzenie złożenia wniosku było skanem wydruku, który urząd przesłał na skrzynkę w portalu EPUAP. Dzięki temu bez problemu na stronie obywatel.gov.pl mogłem sprawdzić, czy dowód jest gotowy do odbioru. Jest tylko jeden haczyk... Potwierdzenie to POWINIENEM wydrukować i razem z nim zgłosić się po odbiór nowego dowodu. Jest to dla mnie przykład urzędniczej głupoty, gdyż nigdzie nie otrzymałem takiej informacji, a logicznym jest, że skoro urząd drukuje potwierdzenie i następnie je skanuje, to powinien je przechować, żeby można było na nim potwierdzić odbiór dowodu. Kartka papieru formatu A4 chyba nie zajmuje zbyt wiele miejsca... A jednak, jako że nie miałem tego potwierdzenia, urzędnik zmuszony był do jego wydrukowania, żebym miał się na czym podpisać. Zastanawia mnie, co zrobili z oryginałem. Mam nadzieję, że moje dane, w tym PESEL trafiły do niszczarki, a nie do kosza na śmieci... Nie ma to jak biurokratyczne podejście do oszczędzania papieru, tonera i prądu...
[dodano: MSWiA (tak, napisałem do Ministerstwa, a co mi tam...) jasno stwierdza, że w przypadku wniosku elektronicznego urzędnik nie ma prawa żądać okazania potwierdzenia złożenia wniosku przy odbiorze nowego dowodu]
Przy okazji musiałem też zaktualizować numer dowodu w mBanku. Na szczęście obyło się bez konieczności dzwonienia na infolinię. W serwisie transakcyjnym można podać nowy numer dowodu i po weryfikacji zostaje zaktualizowany. Oczywiście nikomu nie przyszło do głowy poinformować, w jaki sposób następuje ta weryfikacja. Kiedy po wprowadzaniu numeru zobaczyłem informację, spodziewałem się telefonu z banku. Nic takiego jednak nie nastąpiło i dzień lub dwa później (dokładnie 6 minut po północy...) dostałem SMS z informacją, że numer dowodu został zaktualizowany. Widocznie potwierdzają w jakiejś administracyjnej bazie danych, choć szkoda, że brak informacji, że nie będą się kontaktować w celu potwierdzenia zmiany.
Nie jestem miłośnikiem urzędów i papierów, więc postanowiłem załatwić to elektronicznie, przez portal EPUAP. Jest to o tyle wygodne, że szybko można wypełnić wniosek (część danych jest pobierana automatycznie, więc wypełnia się mniej niż na papierze). Dołącza się zdjęcie w postaci pliku i tyle. Trzeba tylko zwrócić uwagę na wielkość zdjęcia. Kopia cyfrowa, którą dostałem od fotografa miała mniejszy rozmiar, niż jest wymagane (kto by pomyślał, że fotograf daje plik ze zdjęciem do dowodu z przeznaczeniem pod ewentualny późniejszy wydruk i stąd różnica w wymiarach...), więc urząd mnie powiadomił i po przeskalowaniu odesłałem plik mailem.
Potwierdzenie złożenia wniosku było skanem wydruku, który urząd przesłał na skrzynkę w portalu EPUAP. Dzięki temu bez problemu na stronie obywatel.gov.pl mogłem sprawdzić, czy dowód jest gotowy do odbioru. Jest tylko jeden haczyk... Potwierdzenie to POWINIENEM wydrukować i razem z nim zgłosić się po odbiór nowego dowodu. Jest to dla mnie przykład urzędniczej głupoty, gdyż nigdzie nie otrzymałem takiej informacji, a logicznym jest, że skoro urząd drukuje potwierdzenie i następnie je skanuje, to powinien je przechować, żeby można było na nim potwierdzić odbiór dowodu. Kartka papieru formatu A4 chyba nie zajmuje zbyt wiele miejsca... A jednak, jako że nie miałem tego potwierdzenia, urzędnik zmuszony był do jego wydrukowania, żebym miał się na czym podpisać. Zastanawia mnie, co zrobili z oryginałem. Mam nadzieję, że moje dane, w tym PESEL trafiły do niszczarki, a nie do kosza na śmieci... Nie ma to jak biurokratyczne podejście do oszczędzania papieru, tonera i prądu...
[dodano: MSWiA (tak, napisałem do Ministerstwa, a co mi tam...) jasno stwierdza, że w przypadku wniosku elektronicznego urzędnik nie ma prawa żądać okazania potwierdzenia złożenia wniosku przy odbiorze nowego dowodu]
Przy okazji musiałem też zaktualizować numer dowodu w mBanku. Na szczęście obyło się bez konieczności dzwonienia na infolinię. W serwisie transakcyjnym można podać nowy numer dowodu i po weryfikacji zostaje zaktualizowany. Oczywiście nikomu nie przyszło do głowy poinformować, w jaki sposób następuje ta weryfikacja. Kiedy po wprowadzaniu numeru zobaczyłem informację, spodziewałem się telefonu z banku. Nic takiego jednak nie nastąpiło i dzień lub dwa później (dokładnie 6 minut po północy...) dostałem SMS z informacją, że numer dowodu został zaktualizowany. Widocznie potwierdzają w jakiejś administracyjnej bazie danych, choć szkoda, że brak informacji, że nie będą się kontaktować w celu potwierdzenia zmiany.
Subskrybuj:
Posty (Atom)